Myślenie ma przyszłość. Przeszłość też, ale tam raczej nie dotrzemy. Myślimy w zasadzie cały czas (-> nawet jak ktoś jest głupi to też myśli, tylko głupio <-), częściowo jest to od nas zależne i potrafimy myśleć o rzeczach konkretnych, ale sporo naszych myśli przelatuje nam przez głowę w sposób bezwiedny. Z myśleniem trochę jak z oddychaniem. Najgorsze jednak, że nasze myśli to de facto my sami. Jesteś tym, co myślisz (nie tym, co jesz). Przyjmując takie założenie dochodzimy do sedna sprawy – co myśleć aby mieć fajne życie? Albo – jak myśleć dobre myśli?
Naukowcy opracowali koncepcję „robaków myślowych” według której przeciętnie w trakcie jednego dnia myślimy ok 6 tysięcy myśli. To całkiem sporo. Jesteśmy jednak skomplikowanym tworem. (Swoją drogą, ciekawe czy tą metodą badano zwierzęta i co ewentualnie wyszło…) Teraz możecie odetchnąć z ulgą i wyrazić niewerbalną wdzięczność za dar zapomnienia. Wiem, wiem, na co dzień to raczej przeszkoda (klucze, okulary, PIN do telefonu, wizyta u dentysty…) ale wyobraźcie sobie, że pamiętacie wszystkie swoje sześć tysięcy myśli! Każdego dnia sześć tysięcy! Zaczynając edukację wasz mózg miałby zapamiętane więcej myśli niż jest haseł w Encyklopedii Britannica!
Dar zapomnienia działa jednak wybiórczo i – jak wszystkie zdolności/talenty/dary – wymaga ciągłego treningu. W pewnej mierze trenujemy nasz mózg do zapamiętywania interesujących nas faktów ale czasem to i tak nie bangla, a jeszcze gorzej sytuacja wygląda z intencjonalnym zapominaniem faktów, które z niewiadomych powodów nasz mózg zechce zachować. No dlaczego do dziś pamiętam jak w 2 klasie poszedłem do szkoły w pidżamie (na którą ubrałem standardowe spodnie i bluzę) i akurat miałem w-f, a jak na złość nie mogę sobie przypomnieć mojej pierwszej udanej jazdy na rowerze :/ Dlaczego tak to działa?? Znam jedną wskazówkę – mózg lepiej zapamiętuje zdarzenia, które wiązały się z dużymi emocjami (wykorzystujcie to w codziennej nauce, mózg trzeba pobudzać!!) to raz, a dwa – człowiek akurat woli zapamiętywać zdarzenia przykre. Cóż…
Jest jednak sposób na pozbycie się (albo przynajmniej umniejszenie) natrętnych myśli, których nie chcemy oraz na wzmocnienie myśli, które nam się podobają. //Werble i chwila magii// Myśli do usunięcia należy zapisać na kartce i wrzucić do kosza. Albo spalić. Albo podrzeć. Myśli, które chcemy wzmocnić należy zapisać na kartce i…? Nie niszczyć! Nie palić! Zachować. Wracać do nich, a nawet je czasem napisać na nowo. Wiem jak to brzmi, ale naukowcom tak wyszło, cóż poradzić. I to działa! Więcej na ten temat dowiecie się z wpisu na blogu ekonomiaszczęścia.pl oraz z podcastu o tej samej nazwie. I jak się dowiecie, i sprawdzicie źródła to wtedy przyjmijcie jako pewnik i zacznijcie stosować. Nauka.
W ramach polecajki z blogu ekonomiaszczęścia.pl:
– samokontrola i nawyki,
– wdzięczność i zadowolenie,
– ile trzeba aby było dość.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Przyznam szczerze, że miło i przyjemnie się czyta Twój Portal. Masz wielki talent, ambicję i lekkie pióro… gratuluję 🙂